RATOWANIE SUKNI ŚLUBNEJ
Ten post polecam wszystkim którzy nie przywiązują aż takiej uwagi do tego by sukienka kosztowała 2,3,lub więcej tysięcy, oraz do tych z was które na przykład chciały by iść w sukience po babci , mamie czy siostrze.
Pewnego dnia przyszła bo mnie mama Pani Młodej z skromnym zapytaniem czy podjęłabym się przerobienia sukni ślubnej jej córki .
Zgodziłam się zanim zobaczyłam sukienkę, ponieważ było widać że naprawdę im zależy.
Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać i troszkę się obawiałam ale dla chcącego nic trudnego.
Sukienka potrzebowała czyszczenia, wymiany tiulu, wyprucia starych aplikacji które miały imitować pióra, przyszyciu nowych aplikacji i przeszycia ramiączka które miało skrywać bliznę klientki.
Tak było na początku :
- moja propozycja bez falbanki i ramiączka:
Etola ślubna do kościoła :)
Efekt końcowy:
Na życzenie klientki została falbanka i dołożyłam czerwonych aplikacji
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz