wtorek, 1 listopada 2016

 

RATOWANIE SUKNI ŚLUBNEJ

Ten post polecam wszystkim którzy nie przywiązują aż takiej uwagi do tego by sukienka kosztowała 2,3,lub więcej tysięcy, oraz do tych z was które na przykład chciały by iść w sukience po babci , mamie czy siostrze.

Pewnego dnia przyszła bo mnie mama Pani Młodej z skromnym zapytaniem czy podjęłabym się przerobienia sukni ślubnej jej córki . 
Zgodziłam się zanim zobaczyłam sukienkę, ponieważ było widać że naprawdę im zależy.

Nie wiedziałam czego mogę się spodziewać i troszkę się obawiałam ale dla chcącego nic trudnego.

Sukienka potrzebowała czyszczenia, wymiany tiulu, wyprucia starych aplikacji które miały imitować pióra, przyszyciu nowych aplikacji i przeszycia ramiączka które miało skrywać bliznę klientki.

Tak było na początku :


- moja propozycja bez falbanki i ramiączka:



 Etola ślubna do kościoła :)


 Efekt końcowy:
Na życzenie klientki została falbanka i dołożyłam czerwonych aplikacji



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz